poniedziałek, 3 sierpnia 2020

ŻAŁOBNICA - ROBERT MAŁECKI

 

Po cyklu z Bernardem Grossem poprzeczka zawieszona była wysoko. Liczyłam na coś naprawdę dobrego. Żałobnica niestety nie sprostała moim oczekiwaniom. Mówię to z bólem serca, nie wiem co w niej nie zagrało, ale nie kleiła mi się ta książka od początku do samego końca.

    Od thrillera psychologicznego oczekuję ciekawej zagadki, wodzenia za nos, plastycznych postaci. W Żałobnicy zabrakło mi niemalże wszystkiego. Drętwawa żałobnica Anna, która miota się i nie wie czego oczekuje od życia. Jej nieudane małżeństwo i trudna relacja z pasierbicą, zgoda, nie miała łatwo, ale czy wszyscy mamy w życiu różowo? Dziwna to postać, początkowo odnosiłam wrażenie, że celowo chciała zrazić do siebie czytelników, następnie wzbudzić u nich litość. Chyba tylko historia jej nastoletniej przyjaźni mnie zaciekawiła, jednak przeskoki akcji do współczesności sprawiały, że znowu robiło się nijako.

W trakcie czytania nie było zaciekawienia, było tylko oczekiwanie, że może w końcu coś tu zaskoczy i zrobi się ciekawie. Niestety, nie zrobiło się.

czwartek, 9 lipca 2020

OSIEDLE RZNiW - REMIGIUSZ MRÓZ

   Zacznę od szczerego wyznania - nie jestem fanką Mroza, po Osiedle RZNiW sięgnęłam z czystej ciekawości. Po przeczytaniu kilku pierwszych stron, pomyślałam, że będzie średnio, albo i jeszcze gorzej. Może gdybym była w wieku głównego bohatera lepiej odnalazłabym się w tych klimatach. Tak początkowo pomyślałam, co okazało się błędnym myśleniem.

Jakie jest osiedle RZNiW? W klimacie początków lat dwutysięcznych z hip hopem w tle. Dwójka bohaterów to siedemnastoletni Darek - młody gniewny i jego rówieśniczka - grzeczna i ułożona Wiktoria. On z biednego domu, wychowany przez babcię, ona - piątkowa uczennica z normalnego domu. Tych dwoje połączyło zagadkowe zniknięcie koleżanki z klasy.

Początkowa niechęć do Desa odeszła w siną dal, pomimo ciętego języka, palenia, ćpania i kilku innych rzeczy w gruncie rzeczy szczerze kibicowałam mu w odnalezieniu Izy. Tym bardziej, że poszukiwania od samego początku do łatwych nie należały, a jeżeli dołożymy do tego porachunki miedzy dilerami robi się średnio bezpiecznie.

Osiedle RZNiW czyta się szybko, akcja nie zwalania, cały czas dochodzą kolejne przeszkody, którym nastoletni bohaterowie dzielenie stawiają czoła. Choć momentami kiełkowała mi myśl, że dwójka siedemnastolatków w normalnym życiu raczej z czymś takim by sobie nie poradziła, wówczas powtarzałam sobie, u Mroza wszystko jest możliwe.

Końcową ocenę książki podniosło jej zakończenie - w moim odczuciu jedyne słuszne i właściwe. Zakończenie, które połączyło wszystkie wątki w zgrabną całość. Nie będę go zdradzać, ale powiem, że takim finałem Mróz u mnie zapunktował. Osiedle RZNiW generalnie wyszło nieźle, choć przyczepiłabym się do kilku rzeczy, to mimo tego czyta się je z przyjemnością .





wtorek, 28 stycznia 2020

MGLISTE POWIETRZE - ANN CLEEVES


Jakże przyjemnie było po raz szósty powrócić na Szetlandy. Doprecyzowując tym razem na wyspę Unst - najbardziej wysuniętą na północ wyspę Szetlandów. Choć szczerze mówię, że z Ann Cleeves to bym mogła i na każdą inna wyspę pójść w ciemno. Lektura każdej jej książki jest niekłamaną przyjemnością. Jej styl pisania, nieśpieszny ale i nieprzegadany, rzeczowy i konkretny bardzo mi odpowiada.  

Mgliste powietrze wciąga od samego początku. Grupa przyjaciół z Londynu przyjeżdża na wesele. Po uroczystości znika jedna z dziewczyn. I tak oto mamy pytanie kluczowe - co się stało z Eleanor? Oprócz przyjemności z rozwikłania zagadki kryminalnej, do której oczywiście Jimmy dochodzi metodycznie, krok po kroku, mamy sylwetki dobrze skrojonych bohaterów. Pod płaszczem pozornie przyjacielskich relacji wychodzą na jaw zgrzyty, których na co dzień nie było widać.

Mgliste powietrze  to nasze problemy odmalowane w zamkniętej, hermetycznej społeczności. To kryminał, który chce się czytać.