poniedziałek, 28 sierpnia 2017

PREZENT - LOUISE JENSEN

Co mnie skusiło do lektury najnowszej książki Louise Jensen? Z całą pewnością nie było to nazwisko autorki, które niewiele mi mówiło i nie sama okładka - no przyznajcie Moi Drodzy - nie wygląda to na kryminał, raczej coś w gatunku lekka obyczajówka. A jednak książkę zakupiłam i przeczytałam. Dlaczego? Zaciekawiła mnie nota na okładce - absolutna petarda, porywający, pełen napięcia thriller - to przyciągnęło moje zainteresowanie.

No dobra, szczerze przyznaję kocham dobre thrillery książkowe i stawiam je po stokroć wyżej niż te filmowe. Dlatego, jak dotąd, nie zdarzyło mi się, abym zrezygnowała z lektury. Prezent Louise Jensen przeczytałam w dwa dni. To nie długo, ale i książka nie jest dużych rozmiarów, więc dwudniowa lektura wydaje się w przypadku tej pozycji w pełni uzasadniona. A jakie są moje odczucia po lekturze? Już zaraz Wam to zdradzę.

Główną bohaterką książki jest Jenna - trzydziestoletnia dziewczyna, która przed kilkoma miesiącami przeszła operację przeszczepu serca. Jenn od razu zaskarbiła sobie moją sympatię, chociaż zastanawiam się, czy nie pomyliłam jej ze współczuciem, w końcu choroba przywołuje właśnie takie uczucia. Jenna może mówić o prawdziwym szczęściu, gdyż dzięki nieznanemu dawcy dostała drugą szansę. Akcja książki rozpoczyna się od wizyty u  psychoterapeuty. I znowu zgrzyt? Taki prezent od losu i terapeuta? No cóż trudno połączyć jedno z drugim, ale okazuje się, że na upartego można. Jenna  nie potrafi sobie poradzić z zaistniałą sytuacją i zamiast się cieszyć, że los jej sprzyja, ma wyrzuty sumienia, że żyje kosztem innej osoby. Nasza bohaterka nie jest sama, zarówno rodzice, jak i przyjaciele, a nawet wieloletni partner, z którym zerwała wkrótce po operacji, wszyscy ją wspierają i okazują jej troskę. Dziewczyna jednak przede wszystkim chce uzyskać odpowiedz na pytanie kto został jej dawcą. I choć nie jest to zgodne z odgórnymi wytycznymi szpitala udaje jej się jej poznać te dane. Postanawia pojechać do rodziców swojej dawczyni i dowiedzieć się komu zawdzięcza życie. I w momencie kiedy poznaje historię rodziny Callie akcja książki zaczyna się robić tajemnicza i pojawia się pytanie - dlaczego dziewczyna zginęła?

Jenna chce pomóc rodzicom Callie w poznaniu odpowiedzi na to pytanie. Czuje się w pewien sposób do tego zobowiązana. Kiedy jej bliscy mocno starają się ją odwieść od tego pomysłu, ona się nie zraża i stawia sobie za cel dotarcie do prawdy. A droga, która do niej wiedzie, staje się coraz bardziej kręta, i coraz łatwiej pogubić się w domysłach, kto tu jest przyjacielem, a kto wrogiem. Dodatkowo sprawę komplikuje fakt pogarszającej się kondycji psychicznej Jenny, którą coraz częściej dopadają urojenia. 

Z każdym kolejnym rozdziałem książki równie mocno kibicuję głównej bohaterce, jak i martwię się o jej zdrowie. Szkoda mi, że poprzez mozolne odkrywanie kolejnych karty z życia Callie, skreśla ze swojego otoczenia ludzi, którzy dotąd dawali jej wsparcie.  

Zaintrygowało mnie pojęcie "pamięci komórkowej", które zostało poruszone w tej książce wielokrotnie i które od kilku już lat robi się coraz bardziej popularne we współczesnej nauce. Pamięć serca -  samo brzmienie tych słów już chwyta za serce. Ciekawym zabiegiem pisarskim, jaki zastosowała tutaj Louise Jensen, są retrospekcje, które pojawią się u naszej bohaterki, a które nie dotyczą jej własnej przeszłości tylko przeszłości jej dawczyni.

Rozdziały książki są krótkie i lektura ich nie zajmuje dużo czasu. A chęć poznania odpowiedzi na pytanie co tak naprawdę stało z Callie, przykuwa moją uwagę i sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko. I chociaż uważam, że nazwanie tej książki petardą, było na wyrost, to jednak sama historia jest dosyć ciekawa, a styl pisania pani Jensen bardzo przypadł mi do gustu i z pewnością sięgnę po jej kolejne tytuły.

ocena małgośki- 4 całkiem przyjemna lektura 

1 komentarz:

  1. Jestem bardzo ciekawa tej książki :-) Uwielbiam thrillery, więc myślę, że mi się spodoba, tym bardziej, że tematyka bardzo intryguje :-)
    Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń