niedziela, 6 sierpnia 2017

LOKATORKA - J P DELANEY


J P Delaney to pseudonim literacki ugandyjskiego pisarza i krytyka kulinarnego Anthony'ego Capelli. Studiował on literaturę angielską na uniwersytecie oksfordzkim, a tematem jego książek często są kulinaria. W Polsce dotychczas zostały wydane jego cztery książki, które zebrały dość dobre opinie, jednak przeszły bez większego echa. Lokatorka zaś jest pierwszym jego thrillerem psychologicznym.

O Lokatorce zrobiło się głośno jeszcze na długo przed jej premierą. Doskonała promocja sprawiła, że trudno było nic nie usłyszeć o tym tytule. Zaś wkrótce po premierze znalazła się na czołowych miejscach niemal wszystkich list bestselerów, które notabene okupuje do dzisiaj.

Za lekturę  Lokatorki zabrałam się kilka tygodni po jej premierze, nie powiem, byłam ciekawa tej książki, jednak nie do końca wierzyłam, że to będzie dobra lektura. A czy była dobra? Zaraz Wam to zdradzę moją opinię.

idealne mieszkanie
wymarzona lokatorka
doskonała zbrodnia

Tyle przeczytałam na okładce i to tych trzech stwierdzeń ograniczała się moja wiedza o tej pozycji. Celowo nie czytałam wczesniej opinii, aby się nie sugerować i nie wyrobić sobie zdania jeszcze przed przeczytaniem. Książkę skończyłam wczoraj wieczorem i do dzisiaj zastanawiałam się co o niej napisać i jak napisać, żeby, za dużo nie zdradzić. A więc do dzieła:

 1. Akcję toczy się dwutorowo - przedtem: Emma i teraz: Jane.

 2. Emma i Jane to główne bohaterki, które wprowadziły się do mieszkania przy Folgate Street 1.

3. Mieszkanie Folgate Street 1 to ultra nowoczesny apartament, w którym większość czynności wykonuje za człowieka aparatura komputerowa.

4. Właścicielem apartamentu jest Edward Monkford, jednocześnie pomysłodawca i główny architekt.

Obie bohaterki bardzo chciały zamieszkać w domu przy Folgate Street 1. Ale, żeby móc się tam wprowadzić, trzeba było przejść długą drogę, począwszy od napisania szczegółowej ankiety na swój temat, a następnie odbycie rozmowy z właścicielem nieruchomości. Wydaje się to Wam proste? Zaręczam, że było wprost przeciwnie, a pytania właściciela, na które musiał odpowiadać potencjalny lokator, były mocno pokręcone, i to chyba bardzo łagodne ich określenie. 

Przeczytałam kilka pierwszych rozdziałów i byłam jak zahipnotyzowana, książka dosłownie wbiła mnie w fotel. Akcja toczy się szybko, a przeskoki od dawnej bohaterki Emmy do obecnej - Jane, autor wykonuje tak sprawnie, że czuję się jednocześnie obecna na  na tych dwóch płaszczyznach czasowych. Postać właściciela domu intryguje od samego początku, najpierw zdystansowany, otoczony aurą tajemnicy mężczyzna, a za chwilę maczo bez żadnych zahamowań. Zaś wspomniana wcześniej ankieta także mocno mąci w głowie, a jej pytania pojawiające się stopniowo przed rozpoczęciem rozdziałów, tak budują napięcie, że strony książki same dosłownie mi przeskakują.  

Z każdym kolejnym rozdziałem atmosfera panująca w apartamencie przy Folagate Street 1 robi się coraz bardziej duszna. A ja zastanawiam się, co jeszcze autor może zaserwować, kiedy to jeszcze przed połową książki, jestem tak pochłonięta lekturą, że wydaje mi się, że lepiej już być nie może. Ale co ja tam wiem? Kiedy okazało się, że może być i było do dosłownie ostatniej strony. 

Emma coraz mocniej fiksowała, a Jane miała niezłą zagadkę kto ją zabił? Edward mieszał, a kolejne pytania z ankiety wprawiały mnie w takie osłupienie, że zmuszona byłam robić sobie krótkie przerwy w czytaniu, żebym nie dostała palpitacji serca.

Moi drodzy, jeżeli nie czytaliście jeszcze Lokatorki, to ja Wam ogromnie zazdroszczę, że tak doskonała lektura dopiero przed Wami. Czytajcie, gdyż ta książka to po prostu petarda, pomysł świetny, wykonanie super, akcja poprowadzona doskonale. 

P. S.
Autor przez ponad dziesięć lat myślał nad opowiedzeniem nam tej historii, mam nadzieję, że nie każe czekać kolejnych dziesięciu na następny swój thriller. Panie Capella do dzieła!

ocena małgośki - 6 książka petarda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz