środa, 9 maja 2018

I ŻE CIĘ NIE OPUSZCZĘ - MICHELLE RICHMOND

Miało być tajemniczo, intrygująco i wciągająco. Miałam nie odłożyć książki, dopóki nie dojdę do ostatniej strony, ba, miałam w ogóle nie iść spać, tylko czytać i czytać. Potraktowałam takie rekomendacje z przymrużeniem oka, gdyż już nie jeden raz miałam mieć do czynienia z książką tzw. "nieodkładalną", gdy tymczasem rzeczywistość okazywała się zgoła inna. Jednak co mam zrobić, gdy thriller psychologiczny to jeden z moich ulubionych gatunków, i jak tylko wpadnie mi w oko takowy, to już tak mam, że muszę go koniecznie przeczytać. 

Lektura I że Cię nie opuszczę zajęła mi dwa dni, faktem jest, że książkę czyta się szybko, na co składa się ciekawie poprowadzona akcja i krótkie rozdziały. No dobra, temat też jest na czasie. Dlaczego - zapytacie? Gdy wkoło tylko rozstania i rozwody, receptę na stworzenie trwałego związku chciałby odkryć niejeden człowiek. 

Bohaterowie - Alice i Jake - to młode kochające się małżeństwo. Ona jest prawnikiem, z kolei jej wybranek to psychoterapeuta. Małżonkowie w prezencie ślubnym otrzymują zaproszenie do Paktu - elitarnego klubu dla małżeństw, który ma na celu wspieranie i pomoc w osiągnięciu szczęścia i trwałości związku. Jako że, to co nieznane i tajemnicze wywołuje ciekawość i ekscytację, małżonkowie przystępują do Paktu, który początkowo wydaje im się niegroźną rozrywką. Tak więc już od samego początku lektura zaciekawiła mnie i sprawiła, że sama byłam żywo  zainteresowana jakich to rad udzieli Pakt w kwestii - osiągnięcia szczęścia w małżeństwie. Jednak, jak to w życiu bywa, po początkowym zaciekawieniu, przyszła szara rzeczywistość i codzienne życie, w którym nasi bohaterowie nie jeden raz musieli dokonać wyboru praca czy dom? I w sytuacji, kiedy na pierwszym miejscu była praca - Pakt wkraczał do akcji i początkowo ostrzegał, że na pierwszym miejscu zawsze powinien być związek. Jak teraz o tym myślę, to w sumie wydaje się to całkiem sensowne, jednak w sytuacji, kiedy nasza bohaterka zostaje ukarana to mam mieszane odczucia. Z każdym dniem u Alice i Jakea niechęć do Paktu wzrasta, jednak wypisać się z tego klubu, nie jest tak prosto. Tak więc dla naszych bohaterów zaczynają się schody, a i ja mam zagadkę, gdyż autorka miesza tropy i już sama nie wiem kto tu jest przyjacielem, a kto wrogiem.

Książkę czytałam z zaciekawieniem i sympatią do dwójki bohaterów. W trakcie lektury sama sobie robiłam rachunek sumienia i zastanawiałam się, jak łatwo zagubić w codziennym życiu właściwą perspektywę i zapomnieć, że nic nie jest nam dane raz na zawsze i że szczęśliwy i trwały związek to codzienna i mozolna praca.

Pochwała należy się autorce za ciekawe podejście do tematu i za samą refleksję nad tym co zrobić, żeby się układało. Pamiętajmy, że bez zapisywania się do Paktu jest to możliwe.

ocena małgośki - 4 ciekawa lektura


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz